Skąd wziął się pomysł na otworzenie własnej działalności i od kiedy Pani ją prowadzi?

Przez dłuższy czas pracowałam jako opiekunka w żłobku, który obecnie prowadzę. Kiedy zaczynałam tę pracę byłam pełna obaw, czy dam sobie radę i podołam wyzwaniom związanym z opieką i rozwojem maluszków. I chociaż praca jest ciężka to ją uwielbiam, a w szczególności to, w jaki sposób moi podopieczni okazują swoją wdzięczność za miłość, którą darzę każde z nich. Z czasem zaczęłam myśleć o własnej placówce, którą mogłabym zorganizować z wykorzystaniem zdobytego doświadczenia. I tu z pomocą przyszedł mi los. Moja pracodawczyni, której byłam “prawą ręką”, podjęła decyzję o zmianie swojego życia zawodowego. To pozwoliło mi na odkupienie placówki, którą prowadzę od dwóch lat, wdrażając w niej pomysły, które zapewniają lepszą organizację pracy placówki w celu zaspokojenia nie tylko potrzeb pielęgnacyjnych, ale także rozwoju ruchowego, umysłowego, intelektualnego, psychicznego i społecznego.

Co sprawia, że Pani usługi są tak bardzo cenione?

Kochamy dzieci! Zawsze jesteśmy dla nich i one są dla nas najważniejsze. To przede wszystkim kadra, która dobierana jest na podstawie cech charakteru, które przy opiece nad dziećmi są najważniejsze. Każda z naszych Cioć ma ogromne serce i darzy nasze maluszki niemalże matczynymi uczuciami. Nie szczędzimy dzieciom przytulasków, zaspokajając ich potrzebę czułości, a tym samym budując poczucie bezpieczeństwa. Nasza praca jest niezmiernie ważną misją i każda z nas tak tę pracę traktuje. Dobro naszych maleństw jest naszym priorytetem, dlatego cały czas podnosimy nasze kompetencje, aby zdobywać umiejętności w sterowaniu rozwojem naszych “Pszczółek”. Jak silnie jesteśmy z nimi związane najlepiej pokazuje koniec roku szkolnego, który zawsze wiąże się z odejściem starszaków. Wszystkie wtedy “płaczemy jak bobry”.

Jesteśmy niewielką placówką, co pozwala nam dokładnie poznać każdego naszego podopiecznego - jego charakter i indywidualne potrzeby. Dokładnie tak samo jest z rodzicami, z którymi preferujemy kontakt osobisty. Daje to możliwość porozmawiania o rozwoju dziecka, czasami zasygnalizowania naszych obaw, a także posłużenia radą.

Początki przygody ze żłobkiem bywają trudne nie tylko dla dzieci, ale też często dla rodziców, a w szczególności gdy jest to pierwsze dziecko. O ile lęk separacyjny u maluszków jest naturalny na tym etapie rozwoju, to nieraz wydaje mi się, że większy odczuwają ich opiekunowie. W takich wypadkach utrzymuję wzmożony kontakt, piszę smsy, dzwonię aby przekazać informacje jak dajemy sobie radę oraz wysyłam zdjęcia, aby uspokoić rozchwiane emocje.

W jaki sposób zajmujecie dzieciom czas?

Przede wszystkim dzień zorganizowany jest według stałego harmonogramu. Wydaje się to błahostką, ale dla komfortu psychicznego maluszków jest to niezmiernie ważne. Kiedy dziecko wie, co będzie go czekało po bieżących zajęciach, a po których zjawi się po niego rodzić, buduje poczucie bezpieczeństwa.

Każdy nasz dzień jest podzielony na czas zorganizowany na zajęcia stałe prowadzone przez nasze opiekunki oraz współpracujących z nami specjalistami od rytmiki, logopedii czy dogoterapii. Czasami także zapraszamy do nas ciekawych ludzi, którzy mogą coś wnieść w rozwój naszych “Pszczółek”. Raz nawet mieliśmy u nas Alpaki. Przecudne zwierzątka, które od razu podbiły serca maluszków.

Odrębną kategorią są zajęcia organizowane przez nasze Ciocie, a także przeze mnie, gdyż właściwie nigdy nie zamierzam rezygnować z bycia opiekunką. Każda z nas opracowuje plan zajęć na cały tydzień. Plany tygodniowe pozwalają na bieżące reagowanie na potrzeby maluszków i odpowiednie ich dostosowywanie. Poza tym silnie angażuje to opiekunki, gdy każda z nich jest odpowiedzialna za organizację czasu ich pracy.

Codziennie, oczywiście jeżeli pogoda na to pozwala, wychodzimy na własny plac zabaw. Dzieciaki mają okazję się wyszaleć, ale i złapać świeżego powietrza. Jest to często niedoceniany element zdrowego rozwoju. Poprawia to wydolność układu ruchu i krążenia a przy licznych zabawach poprawia się zręczność czy koordynację oko-ręka, oko-noga.

Nie może też zabraknąć czasu na zabawy swobodne. Dzieci mają wtedy czas dla siebie. Dzięki temu uczą się go sobie organizować, buduje to kreatywność i pozwala na wykorzystywanie ich wyobraźni. Jest to także nieoceniona kuźnia umiejętności społecznych i budowania odpowiednich relacji z rówieśnikami. Oczywiście odbywa się to pod naszym czujnym okiem, z naprowadzaniem bądź korektą zachowań. Te zabawy są też nieocenionym źródłem informacji dla czujnych obserwatorów.

Można by długo jeszcze o tym mówić, jednakże najlepszą rekomendacją tego co robimy jest to, że maluszki chętnie do nas przychodzą a nie raz rodzice opowiadają, że się od nich domagają aby je zaprowadzić do “Pszczółki Mai” :)

Czy praca zawodowa oraz bycie przedsiębiorcą trwa u Pani przysłowiowe 24 godziny na dobę?

Czasami i dwudziestu czterech godzin jest za mało aby wszystko ogarnąć, zrealizować wszystkie plany i pomysły. Na szczęście nie jestem z tym sama. Niezmiernie dziękuję moim dziewczynom za ogrom pracy, jaki wkładają w naszą placówkę.

Może jest coś, co chciałaby Pani przekazać rodzicom dzieci, którymi się opiekujecie?

Pewnie, że tak (śmiech)! Chciałabym im bardzo gorąco podziękować. To przecież ich opinie stanowią rekomendację naszej pracy. Za każdy post, wpis, czy dobre słowo na osiedlowym placu zabaw stokrotne dzięki!

Ciężko na te opinie pracujemy i myślę, że rodzice to widzą i wiedzą, że dla nas nie ma nic ważniejszego jak dobro ich “skarbów” i ich samych.