Skąd wziął się pomysł na otworzenie własnej księgarni i od kiedy Pan ją prowadzi?

Księgarnia działa już ponad 20 lat. Była to normalna potrzeba funkcjonowania na rynku księgarskim, a ponieważ jest to księgarnia katolicka i na takie książki jest zapotrzebowanie, to jej powstanie było prawie że naturalne. Niekoniecznie stał za tym specjalny biznesplan, tylko zwykłe oczekiwanie ludzi w Polsce. Dobra książka religijna jest paliwem niezwykle budującym.

Czym Pana usługi wyróżniają się na rynku?

Na pewno wyróżnia nas to, że do nas przychodzą ludzie, którzy wiedzą, czego chcą. Nie szukają „po omacku”. Poszukują takich treści, które są istotne dla ich wewnętrznego życia. „Życie to jest tylko pewien element, ale życie wieczne to największa nagroda, jaka może człowieka spotkać”. Ci, którzy się troszczą o to, aby dostać największą nagrodę – pojawiają się, szukają wzmocnienia.

W czym tkwi sekret dobrej reputacji Pana księgarni?

W księgarni pracują ludzie zaangażowani, którzy wyznają te same wartości, potrzeby. Wszyscy nadają na tych samych „falach” i częstotliwościach. Jest w tym też element poczucia misji, którą spełniamy.

Czy wyróżnienie Top 100 of Poland, pochodzące w całości od zadowolonych klientów, jest dla Pana powodem do radości?

Jak najbardziej tak. Jest to pewne uznanie, docenienie pracy zespołowej. To nie ja tworzę. To nie właściciel tworzy. To wszystko tworzą z jednej strony pracownicy, którzy mają swoje widzenie i podejście do świata, i ci, którzy odwiedzają naszą księgarnię.

Co chciałby Pan przekazać swoim klientom?

Chciałbym powiedzieć, że są mi bardzo bliscy, bardzo drodzy. Cieszę się, że tak często niektóre osoby widuję jeszcze raz. Cieszę się, że gdy szukają mądrego prezentu z przeróżnych okazji (nie tylko świąt religijnych, czy celebracji sakramentów, ale również innych okazji) przychodzą do księgarni na Miodową. Jestem za to im wdzięczny, bo są dla mnie takim imperatywem do tego, żeby jeszcze bardziej się starać: aby robić wszystko dobrze.