Skąd wziął się pomysł na otworzenie własnej działalności i od kiedy Pani ją prowadzi?

Żłobek działa od 1,5 roku. Pomysł na jego założenie wziął się z faktu, iż z wykształcenia jestem pedagogiem i zawsze chciałam założyć własną placówkę. Gdy pracowałam wcześniej w innych miejscach, to zawsze coś było nie tak – pod różnym kątem. Stwierdziłam, że stworzę taką placówkę, do której sama oddałabym własne dzieci. Udało mi się! Żłobek to spełnienie moich marzeń i przeogromna satysfakcja.

Co sprawia, że Pani usługi są tak bardzo cenione?

Lubię to, co robię. Spełniam się w pracy z dzieciakami, rozmowami z rodzicami, właśnie „sprzedażą” usług tej placówki. Jestem w tym chyba także skuteczna, bo nawet przed chwilą otrzymałam telefon, że kolejne dziecko zapisało się do naszego żłobka.

Jestem w 100% prawdziwa, autentyczna i to, co „sprzedaję” rodzicowi – sprawdza się. Na przykład trudnym tematem jest zazwyczaj adaptacja dziecka w żłobku. Pewnie wiele osób się z tym nie zgodzi, ale moim zdaniem, przebiega ona łatwiej, gdy odbywa się bez rodzica. Oczywiście, nie jest tak, że sprawdzi się to absolutnie we wszystkich przypadkach. Natomiast na ten moment, w moim żłobku jest ok. 60 dzieciaków i każdy z nich przeszedł adaptację według tego pomysłu.

Zawsze mam czas dla rodziców. Zawsze z nimi rozmawiam. Często dostaję telefony z różnorodnymi pytaniami dotyczącymi opieki nad dziećmi, np. „Wyrzucić smoczek, czy nie?”. Takie czyste rady jak matka matce. Wszyscy rodzice „przechodzą” przez moje ręce i jak tylko mają jakiś problem – dzwonią do mnie od razu, bo wiedzą, że im poświęcę czas.

Czasem dostaję pytanie, czy mój żłobek jest bardziej „bliskościowy”, a może „montesoriański”? Ja wyznaję zaś zasadę: Wszystkiego po trochu. Na tym najbardziej rozwojowym etapie życia dziecka właśnie tego mu potrzeba. Różnych rzeczy – po trochu. I takie podejście przekonuje rodzica, który do mnie przychodzi.

Czy praca zawodowa oraz bycie przedsiębiorcą trwa przysłowiowe 24 godziny na dobę?

Tak, jak najbardziej. Zdarza mi się odebrać telefon o godzinie 20:00 od rodziców. Wiem przy tym, że skoro dzwonią o takiej porze, to mają najpewniej poważny problem, którego dotąd nie potrafili rozwiązać. W związku z tym odbieram i rozmawiam z rodzicem, ustalając, jak mogę pomóc.

Czy wyróżnienie Top 100 of Poland, pochodzące w całości od zadowolonych klientów, jest dla Pani powodem do radości?

Bardzo! Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że ranking istnieje. Dopiero ta rozmowa uświadomiła mi, że jest taka lista. Ba! Jeszcze lepiej: mój żłobek się na niej znalazł. (śmiech) Bardzo mi miło z tego powodu.

Co chciałaby Pani przekazać rodzicom, dzięki których opiniom żłobek znalazł się na liście Top 100 of Poland?

Bardzo serdecznie dziękuję. Dziękuję za to, że doceniają moje zaangażowanie i pracę. To dla mnie niezwykle budujące. Daje motywację do dalszych działań.