Skąd wziął się pomysł na otworzenie własnej działalności i od kiedy Pan ją prowadzi?

Szkółka istnieje od 2005 roku. Założyłem działalność, ponieważ razem z żoną w zasadzie od dziecka mamy do czynienia z roślinami. Obydwoje jesteśmy po szkołach ogrodniczych. Pierwsze były uprawy rolnicze: 25 lat uprawialiśmy pomidory w tunelach. Potem doszliśmy do wniosku, że można się zająć kwiatami. Zaczęliśmy od lawendy i… tak poszło. Teraz mamy 300 gatunków roślin. Bardzo mała szkółka, ale wybór jest.

Co sprawia, że Państwa usługi są tak bardzo cenione?

Myślę, że obsługa. Doradzamy i nie sprzedajemy na siłę „aby sprzedać”. Tylko mówimy, że w tym miejscu nie urośnie albo lepiej poradzi sobie coś innego. Myślę, że to jest to.

Przedsiębiorcy często mówią, że prowadzenie firmy trwa przysłowiowe 24 godziny na dobę? Jak to wygląda u Państwa?

Mają rację. Nawet dzisiaj: 3 pełne kursy z dużymi roślinami, zaraz robię kolejny kurs… To może wrócę o 22, a pobudka o 6:00. Po drodze często też trzeba podlać rośliny, gdy jest upał. Niby „samo się podlewa”, ale trzeba pilnować, by przekroczyć limitów i nie zalać roślin. Tak to wygląda. I może 24 godziny to przesada, ale wychodzi z tego jakieś… 18, czy 17 godzin na pewno.

Czy wyróżnienie Top 100 of Poland, pochodzące w całości od zadowolonych klientów, jest dla Pana powodem do radości?

Tak! Jednak ludzie nas docenili. To duże wyróżnienie.

Co chciałby Pana przekazać swoim klientom?

Dziękuję, że przyjeżdżają i za to, że spotkało nas takie wyróżnienie. To tylko klientom mogę za to podziękować!