Skąd wziął się pomysł na otworzenie własnej działalności i od kiedy Pani ją prowadzi?

Mamy dwie placówki. Żłobek istnieje od listopada 2021 r., a przedszkole powstało pół roku później. Pomysł na taką działalność tak naprawdę miałam od dziecka. Nie umiem powiedzieć, skąd dokładnie się wziął. Jednak odkąd pamiętam, to na pytanie „kim chcesz zostać”, odpowiadałam „chcę mieć swoje przedszkole”. Po drodze na lekcje pianina mijaliśmy z Tatą takie nowoczesne przedszkole, chyba była to pierwsza prywatna placówka w Białymstoku. Tata wtedy mi mówił, że będę miała właśnie takie. Tak długo mówił, że aż mi to przepowiedział. (śmiech) Przez to, że chodziłam do szkoły muzycznej i do szkoły baletowej, to założyłam, że moja placówka będzie bardziej artystyczna niż inne. Tak się też stało, że mamy więcej muzyki, tańca i pochodnych.

Co sprawia, że Pani usługi są tak bardzo cenione?

O to trzeba by było zapytać rodziców. Z moich rozmów z nimi wynika, że chodzi przede wszystkim o poczucie bezpieczeństwa. Dzieci są zaopiekowane. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z rodzicami. Działamy z użyciem aplikacji, gdzie rodzic wie o wszystkim na bieżąco. Informujemy, gdy tylko cokolwiek się dzieje. Staramy się być bardzo blisko dziecka i przekazujemy mu jak najwięcej ciepła. Wiadomo, że to jest bardziej kwestia, która umacnia nas z obecnymi rodzicami. Trudno to opisać – trzeba doświadczyć.

Mamy dużo zajęć artystycznych, takich zewnętrznych. W pakiecie dla wszystkich mamy też zajęcia wewnętrzne. Są one jednak dobrowolne, a nie przymusowe. Nie przymuszamy do wszystkich zajęć, bo nie chcemy, aby dziecko się zniechęciło. To jest bardzo ważny aspekt w podejmowaniu decyzji małych dzieci, gdzie one mogą coś wybrać.

Jest u nas stały schemat pracy, konkretny plan dnia. Dzieci są do tego przyzwyczajone i bardzo im to odpowiada. Jesteśmy też świeżymi placówkami i pewnie to z kolei przekonuje rodziców. Jednak, moim zdaniem, najbardziej przyciąga ich to ciepło, dobro i rodzaj zajęć. Mamy też swój własny, zamknięty plac zabaw. Jest to duży atut, bo korzystamy z niego tylko my i wiemy, że jest bezpieczny.

A co z dziećmi ze spektrum? Są one bardziej wrażliwe na bodźce, również te dźwiękowe. Czy one też mogą odnaleźć się w muzycznej rzeczywistości „Olinutkowej”?

Tak, jak najbardziej. Nie stanowi to dla nas żadnego problemu. Mamy dzieci ze spektrum. Opiekuje się nimi wyspecjalizowana kadra: psycholog, nauczyciele wspomagający, nauczyciele specjaliści. Powiedziałabym, że zajęcia muzyczne są dla tych dzieci terapią. Dzieci bardzo dobrze się w nich odnajdują, mimo że wymagają od nich większego skupienia. Potrafimy na tyle je tym zaciekawić i zarządzać całą grupą, aby wszystkie maluchy na tym skorzystały. Okazało się nawet, że indywidualne lekcje pianina (które początkowo były dla nas pewnym eksperymentem) są idealne dla dzieci ze spektrum. Lekcje te mają zupełnie inny charakter, co pozwala maluchom budować skupienie, swoją percepcję manualną – one uwielbiają te zajęcia!

Często słyszę od przedsiębiorców, że zajęcia zawodowe oraz bycie prowadzenie firmy trwa przysłowiowe 24 godziny na dobę. Co daje siłę i motywację do tak wzmożonej pracy?

Jak w każdym biznesie: są lepsze i gorsze chwile. Ja jednak zawsze sobie mówię, że nie ma rzeczy niemożliwych. Tyle w życiu przeszłam, prywatnie i zawodowo. Tylu rzeczy się brałam jednocześnie. Jako dziecko miałam wiele zajęć: szkoła ogólnokształcąca, muzyczna, baletowa i potem jeszcze lekcje tańca. Przypominam sobie to wszystko i myślę, że skoro wtedy dałam radę, to i teraz dam. A później przychodzę do przedszkola, widzę maluszki, które na mnie patrzą i tak pięknie się rozwijają, wiedzą takie niesamowite rzeczy – to mnie niesamowicie motywuje. To dla nich się chce robić! Spełniło się moje marzenie, żeby mieć przedszkole. Teraz mam marzenie, aby to marzenie trwało całe życie. (śmiech)

Czy wyróżnienie Top 100 of Poland, pochodzące w całości od zadowolonych rodziców, jest dla Pani powodem do radości?

Ja jestem w ogóle w szoku, że dostałam taką informację. Myślałam na początku, że jest to jakiś fake news. (śmiech) Natomiast bardzo się cieszę. Nie sądziłam, że w tak krótkim czasie placówki znajdą się w setce najlepszych w Polsce. W ogóle nie spodziewałam się żadnego wyróżnienia. Jest to dla mnie ogromne zaskoczenie. Aż jestem ciekawa, gdzie będziemy mogli o sobie usłyszeć za parę lat. (śmiech)